Nina_Dobrev_89

Moje spotkanie z Małym Księciem - kartka z pamiętnika. Gdzieś tak na stronę a4. Potrzebuję 'na już' ;)

+0 pkt.
Odpowiedz

1 answer

about 11 years ago

- Ciekawe, co to jest? – usłyszałam przez sen. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam, że na środku mojego pokoju stoi mały chłopczyk. Przygląda się mojemu aparatowi, którego wczoraj zapomniałam schować na swoje miejsce do szuflady. Wystraszyłam się, że jest to złodziej, więc szybko wyskoczyłam z łóżka i stanęłam między urządzeniem, a tym dzieckiem. Dopiero wtedy przyjrzałam mu się dokładnie. Miał on maksymalnie 11 lat, a jego twarz cały czas się śmiała. Pomyślałam, że tak mała istotka nie może zrobic nic złego, więc odsunęłam się i pozwoliłam mojemu gościowi obejrzeć aparat. Włączyłam go i podałam mu urządzenie do ręki. - To jest aparat – dodałam. - Ładny. A do czego służy? – zapytał się w tym samym momencie, gdy przez przypadek nacisnął przycisk. - Robi się nim zdjęcia – mówiąc te słowa, wyjęłam mu aparat z rąk i włączyłam tryb do oglądania fotek. Zobacz tak wyszedłeś. - Ładnie. - Jak się nazywasz? – spytałam, korzystając z okazji, że zachwyca się swoim zdjęciem. - Jestem księciem… - odrzekł szybko i po chwili zamilkł, jakby przez przypadek powiedział o dwa słowa za dużo. - Skąd się tu wziąłeś? Jak wszedłeś do mojego domu? – Chciałam jeszcze wyciągnąć parę informacji, zadając te pytania, ale milczał już jak grób. Zrezygnowana zaprosiłam go na śniadanie. Poczęstowałam gościa różnymi smakołykami, ale on nic nie chciał jeść. Jedynie cały czas pił herbatę. Gdy jego pragnienie zostało już zaspokojone, zapytałam: - Co chcesz teraz robić? - Może w coś zagramy, co ty na to? Może w jakąś grę planszową. - Zgoda. Chodź do mnie do pokoju. Gdy pokazałam Księciu, jakie mam gry wybrał jedną i zaczęliśmy w nią grać. Próbowałam wyciągnąć z niego jeszcze kilka informacji, kim jest i skąd pochodzi. Jedyne co powiedział to, to że spadł tu z bardzo wysoka i znalazł otwarte okno, przez które wszedł do mojego domu. Więcej nic już nie powiedział, tylko zadawał mi pytania, o rzeczy które są w moim pokoju, a ja mu cierpliwie na nie odpowiadałam. Gdy skończyliśmy grac, poszliśmy się przejść. Kiedy znaleźliśmy się na świeżym powietrzu zaczęłam opowiadac mu o wszystkim co mijamy, aby uprzedzic jego pytania. Jednak on przez cały czas był zapatrzony w niebo i miał bardzo poważną minę, jakby się nad czymś zastanawiał. O dziwo, to że nie patrzył na drogę, nie przeszkadzało mu w omijaniu dziur, kamieni i drzew. Gdy tak szliśmy, zaprowadziłam go do parku. Dopiero wtedy zaczął trochę więcej mówic. Spośród dźwięków jakie wydał, zrozumiałam tylko tyle, że pochodzi z odległej planety, na której zostawił ukochaną różę, za którą tęskni i chce jak najszybciej do niej wrócić. Powiedział też, że przebył daleką drogę zanim się tu znalazł. Nie do końca zrozumiałam, jego słowa, bo żeby polecieć na inną planetę trzeba mieć statek kosmiczny, a tutaj takiego nie było. Gdy powiedziałam mu o tym, odrzekł, że ma swoje sposoby i już dzisiejszego popołudnia odejdzie stąd duchem, a ciało zostawi na Ziemi. Po raz kolejny nie zrozumiałam jego słów, ale wiedziałam, że już nic więcej mi nie powie. Postanowiłam poczekać na odpowiedni bieg wydarzeń i zobaczyc co się wtedy stanie. Gdy wróciliśmy do domu poczęstowałam go obiadem, a potem zasiedliśmy, aby obejrzeć telewizję. Mój gość ciągle z niepokojem patrzył na zegarek, jakby czegoś wyczekiwał. Gdy wybiła godzina 15:00 na ścianie pojawił się ogromny pająk krzyżak. Bardzo nie lubię pająków, więc zaczęłam krzyczeć do Księcia, aby go jak najszybciej zabił. On jednak zbliżył się tylko do niego i powiedział, że to jest jego szansa na powrót do domu i dzięki jadowi pajęczaka, jego dusza opuści ciało i uda się na swoją planetę. Na koniec pożegnał się ze mną grzecznie i podziękował za gościnę. Potem pozwolił pająkowi ugryźć się w rękę. W jednej sekundzie wydarzyły się dwie rzeczy naraz. Ogromny pająk zniknął, tak szybko jak się pojawił, a ciało chłopczyka opadło leciutko na ziemię. Natychmiast podeszłam do niego. Sprawdziłam puls. Było już za późno. Mały Książe umarł. Chciało mi się płakać. W tym momencie zrozumiałam jego słowa jak powiedział, że powróci na swoją planetę. Poczułam się szczęśliwa, że w końcu znalazł się tam gdzie chciał. Resztę możesz sobie skrocić :)

marlos123

Advanced Odpowiedzi: 306 0 people got help

Najnowsze pytania w kategorii Język Polski

Ładuj więcej